Na pograniczu
Limit smutku
wyczerpałem w pełni
w sklepie za rogiem
pośpiesznie
kupiłem podróżną torbę
zanim noc
zapaliła gwiazdy
siedziałem już w pociągu
przyklejony do szyby
rejestrując w pamięci
znikające obrazy
oddalające od stagnacji
przybliżające zaś do miejsca
gdzie wyobraźnia rysowała
wirtualny szkic
konduktor spojrzał na bilet
o ironio przeklęta
jechałem do nikąd
w zupełnie przeciwnym
jak wyznaczony kierunek
absurd, wysiadłem
na peronie tylko wiatr
tańczył na białej tablicy
pośród rządu literek
nigdy tutaj nie byłem
26.01 – 27.01.2007.
Komentarze (15)
nigdy tutaj nie byłem...... urwana myśl... i potem,
nic nie wiem... jak to w życiu...tylko wiatr mijanych
pociągów .. ..;-}
Morze to był peron we Włoszczowej, żart
oczywiście,wiersz świetny.
Zderzenie się marzeń z rzeczywistością ...romantyzmu z
realnością...ciekawie ,prosto ujęty temat.Pozdrawiam
Karolu :)
Naga rzeczywistość, inni napisali w komentarzach
wszystko.Biało i smutno.Samo życie.
..każdy czasem ma takie dni, że chętnie pojechałby
donikąd ...wróć jak najszybciej!
Po przeczytaniu Twego wiersza mam ochote spakować
walizkę i uciec.... jednak wiem to nie wyjście, ale
czasami człowiek pragnie "niewiadomej", nieznanej
ścieżki by przyjrzeć się swemu życiu.Wiersz podoba mi
się bardzo. Pozdrawiam
Wsiadles do pociagu bylejakiego Karolu, ktory zawiozl
Cie do mikad. Ale wiersz bardzo dobry i
refleksyjny.Pozdrawiam.
jak zawsze sympatyczny .. ++
Mnie w Kołobrzegu podobna historia się przydarzyła.
Upojno-zabawowa noc to sprawiła.
Jeśli chodzi o myśl zawartą w wierszu-godny uwagi.
Wiersz lepszy od poprzednich zdecydowanie.
Ten wiersz jest lepszy od poprzednich pańskich p.
Karolu, co nie oznacza , że jest rzeczywiście dobry.
Wreszcie jest tu jakiś obrazek i wyraźnie określony
podmiot liryczny. Nie jest bezosobowy. ------Do
zwalczenia jest jeszcze ta maniera stosowania
tautologii. Zwroty typu „masło maślane”,
to naprawdę rażący błąd stylistyczny. Noc chyba że
zbudowałby Pan cały pomysłowy wiersz na takim
elemencie , ale to musiałby być naprawdę pomysł dużego
kalibru.
Póki co: „w pełni do cna” – do cna =
w pełni, to synonimy. Charakter tautologiczny ma też
ten fragment: „jechałem bez celu do nikąd”
– podróż bez celu, to inaczej podróż donikąd.
„Donikąd” piszemy razem. -----------
Kolejną wadą jest skłonność do używania bardzo
popularnych i wyświechtanych skojarzeń, tu przykład:
„zanim noc na granacie
zapaliła gwiazdy„. To „zapalanie
gwiazd” , „granat nieba” – to
są oczywistości, było to w bajkach, piosenkach i
tysiącach wierszyków. Po co to Panu? To takie
pseudopoetyckie, kiczowate. Czy nie może Pan napisać
po prostu „zanim nadeszła noc”?
----------Inną sprawą są zbitki słowne o pozornym
znaczeniu lub co najmniej ryzykowne, oto przykład:
„znikające obrazy oddalające od stagnacji”
- pytanie co to jest stagnacja i w jaki sposób obrazy
mogą cokolwiek od niej oddalać? To nie przenośnia, ani
żaden inny środek stylistyczny. To niedoróbka.
----Podobnie niedoróbką stylistyczną jest to: „w
zupełnie przeciwnym
jak wyznaczony kierunek” – tu, po
pierwsze, padł Panu kompletnie szyk zdania, powinno
być np. „w kierunku zupełnie przeciwnym do
wyznaczonego”. Poza tym – kto wyznaczył i
komu ten kierunek?
Na koniec już tylko błąd gramatyczno-składniowy
„pośród rządu liter” – odmiana:
mianownik – kto/co rząd, dopełniacz –
rzędu.
Odm. „rządu” odnosi się do „organu
władzy”.
I na koniec: nie „limit na smutek” –
limit (czego?) – smutku.
Droga do nikąd....trudna droga, by odnaleźć samego
siebie. Dobry wiersz
Ów romantyk chciał uciec od smutnej rzeczywistości, w
której zawieszony jak w próżni, nie potrafi się
odnaleźć. Niczym klasyczny przypadek człowieka, który
mówi NIE temu światu i jego zasadom. A jednak tak nie
wielu z Nas buntuje się...brak romantycznej odwagi.
Dusza podmiotu lirycznego pragnie wyrwać się w
nieznane, od marazmu i stagnacji, w którą popada przez
racjonalne otoczenie i myślową dogmatyke. Czyni
gwałtowne ruchy, kierując się ewidentnie uczuciami i
duchowym momentem-chwilą. Lecz zorientował się, że
czas z którym musi się zmierzyć obejmuje go
nieubłaganie. A jego podróż jest w tym czasie i w
każdym kierunku...podróżą do nikąd. W takich to
ciężkich czasach przyszło nam żyć, gdzie nie ma
miejsca i czasu na rejsy myślowe po błękitnych
pragnieniach. Życie jest brutalne dla osoby mówiącej w
wierszu. Jedyną pociechą jest to ,że znalazł się on w
obliczu nowego doświadczenia duchowego "nigdy tutaj
nie byłem" i inspiracji... "Na pograniczu" czasu
rzeczywistego(faktycznego), a czasu
empirycznego(poznania osobistego). Wiem ,że
interpretacja Twojego wiersza nie jest kompletna,
zdaje sobie sprawe z jej ułomności. Jest tu jeszcze
kilka ciekawych myśli, w które warto się zagłębić.
Zostawiam to pozostałym komentującym. Pozdrawiam.
Piękny biały Ci wyszedł. Gratulacje
zawsze jesteśmy oszołomieni gdy z oparów absurdu
wychynęliśmy na twardy grunt konkretyzmu.
Przeczytałam z przyjemnością - pozdrawiam :)