Na przyczółku serca
znowu dotykam brzegu chwili
małą kropką zapisuję swoje imię
na cytrynowym skrzydle latolistka
tęsknotą zawiesza się przestrzeń
ciepłem dłoni otulam szepty
czułych rozpalonych pieszczot
muśnięcia jedwabnych wachlarzy
na zacienionym przyczółku serca
w prześwicie światła purpury
w milczeniu hibernuje nasza miłość
wciąż słyszę trzepot karmazynowych
skrzydeł...
autor
Larisa
Dodano: 2023-02-13 17:23:10
Ten wiersz przeczytano 1881 razy
Oddanych głosów: 44
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (49)
Urokliwa ta hibernacja i jednocześnie
taka lekka, jak te ksrzydła motyla.
Bardzo mi się Twój wiersz podoba Larisko, jest pełen
subtelności.
Pozdrawiam Cię serdecznie :)
Ślicznie o miłości,wyszukane metafory...pozdrawiam
ciepło.
Prześliczny!
Piękny wiersz Lariso :)