Na schodach Lindos
Tylko Ty - różanym świtem,
potrafisz tak pięknie zbudzić
to portowe miasto.
Dla Ciebie świergocą ptaki
w pastelowym brzasku
i cykady wyruszają na zielone trawy
grzechotem, wprawiając je w ruch.
Morze cichutko nuci swoją pieśń,
przykryte srebrnoszarym płaszczem
aż po horyzont.
Ziemia pachnie kwiatem róż,
a Ty przechadzasz się sosnowym lasem
wśród stada danieli.
Stoję na schodach do nieba
w blasku żółtopomarańczowej pochodni,
niczym bezgłowa Nike Pytokritosa
w kołowrocie życia.
Komentarze (31)
Pan Bodek, Bogusławie miło mi ponownie Ciebie gościć.
Dziękuję za Twoje ciepłe słowa.
Proszę dbać o oczy! Będzie dobrze!
Kłaniam się i życzę dużo zdrowia!
Ciesze sie, ze moge juz wiecej czytac.
Mam zalecenie: uwazac na ekran, mniej korzystac.
Uderza przede wszystkim obrazowosc wiersow, az chce
sie tam jechac.
Mistrzostwo piora, Lariso, slownictwo wysokiej klasy.
Nie jestem w moim odbiorze osamotniony.
Serdecznie i cieplo pozdrawiam. :)
Basalyk, pięknie dziękuję.
Miło mi ponownie Ciebie gościć.
Serdeczności przesyłam
Cudownosci
:)
Przeuroczo, obrazowo.
Zostawiam kolejny zachwyt i pozdrowienia. :)
Kamieniu, pięknie dziękuję za przemiły komentarz.
Serdecznie Cię pozdrawiam
Pięknie uroczo chce się żyć.
Pięknie dziękuję Szanownym Gościom za przemiłe
komentarze.
Serdecznie Was pozdrawiam
z podobaniem Larisko
...piękny opis ...pozdrawiamm.
Urzekający i pełen ciepła wiersz, moje klimaty,
serdeczności dla Ciebie Lariso :)
Piękny wiersz
Pozdrawiam serdecznie:)
W takim klimacie chce się żyć :D + Kłaniam się
Lariso!
Piękna impresja i bogaty krajobraz
zawarte w odsłonie twojego wiersza.
Pozdrowienia przesyłam
Pięknie!
Aż chciałoby się tam być :)
Pozdrawiam