Na stacji powrotów
na stacji powrotów, gdy peron jest pusty
nie stoi już nikt
i ciebie też nie ma, czerwonej twej
róży
lecz słychać gwizd
to serce wciąż bije jak stukot maszyny
gdy świszcze wiatr
zmieszany w ten zapach minionej godziny
odplynął czas
marzenia w walizce zasnęły cichutko
nieznany im los
pozwolić im umrzeć, narodzić się smutkom
czy odejść stąd
pytania jak sępy, co krążą nad sercem
by zaśmiać się w twarz
potrafią ocalić marzenia pod płaszczem
dosięgnąć gwiazd
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.