Nadzieja
Siedzisz cicho w pokoiku
Następnym dniem znudzony
Wzdychasz przy ciepłym grzejniku
Piętnem życia obciążony
Nie widzisz dla siebie ratunku
W nadziei cały sens istnienia
Tylko w jakim pójść kierunku
Jak się bronić od zbłądzenia
Chciałbyś mieć spokój
Być od wszystkiego uwolniony
Pić jak Grecy winny napój
Żebyś był wreszcie spełniony
Boisz się ciągle codzienności
Chcesz nabrać do życia zachęty
Wiecznie szukasz radości
Aby nie być znowu zdmuchnięty
Nadzieja jak trawa na polanie
Czysta, świeża i taka zielona
Czeka na Ciebie w tym stanie
Twego zaufania spragniona
Komentarze (1)
urzekające piękno odbijające własne JA :)