Nadzieja
Spojrzałam dziś prawdzie w oczy –
- nie myślę, że nie jestem już zerem.
Nie obchodzi nikogo, co chcę zrobić
Muszę sama sobie być sterem.
Bez wysiłku mają wszyscy inni,
Co ja muszę latami zdobywać.
Jeszcze nigdy nie zdobyłam tego w pełni
A oni już chcą się togo pozbywać.
Jednej rzeczy mi tylko brakuje
Aby czas mój na Ziemi się wypełnił.
Ale skoro On tego nie czuje
Mam swój honor. Wytrzymam. Jego nie
zmienię.
Sztylet wymierzony przeciwko światu
W swoje serce wbijam z zapałem.
Cierpieć będę – do tego Bóg
stworzył,
Abym mur przebijała własnym czołem.
Zrozumiałam – nie dla mnie jest
radość,
To dla innych ktoś raj otworzył.
Błagam tylko o bilet do piekła
Ale jakoś nikt nie chce się złożyć.
Ja w młodości siebie już zabiłam.
Wiedzcie – piekło od męki jest
lżejsze.
Umrzeć całkiem jednak nie potrafię –
- może coś się zmieni na lepsze???
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.