I nagle tak
Nie myślałam że napisze kiedyś wiersz o miłości.
Myślałam że nigdy Cię nie pokocham,
Myślałam że zawsze będziesz blisko ale nie
aż tak,
I cóż z tego myślenia,
gdy serce goni z westchnienia.
Choć pozornie brzydki,
okazałeś się najpiękniejszy pod niebem,
choć pozornie cichy,
stałeś się nieustannie mówiący.
I nagle, tak.
Twój zwykły uśmiech,
stał się dla mnie nieopanowaną radością,
twoje zwykłe słowo,
skarbnicą wiedzy,
Twoje onieśmielenie,
gorącym rumieńcem,
twój oddech, moim oddechem,
twój uścisk, wewnętrznym ciepłem,
twój zapach, słodyczą serca
Z zwykłej osoby stałeś się kimś ważnym
stałeś się przewodnikiem,
co zapala światło
tam gdzie wydaje się być nieustanna
ciemność
Komentarze (2)
Nie zawsze zloto co sie swieci.Czesto osoba z pozoru
taka sobie,staje sie calym naszym swiatem.Wazniejsze
na dlugie lata jest piekno wewnetrzne czlowieka....
może niezbyt to poetycznie zabrzmi ale miłość i
sraczka przychodzą z znienacka mało wzniosłe lecz
prawdziwe ale gadam pierdoły super wiersz pozdrawiam