NAJBLIŻEJ JAK MOŻNA
Adoruję przytulam pieszczę całuję
ubieram w kwiaty srebrzę księżycem
odpływam spijam soki jaśmin smakuję
powoli tak aby niczego nie pominąć
I przychodzi moment gdy bez umiaru
jesteśmy naprawdę najbliżej siebie
aż ściany płomienie świec i gwiazdy
okryły się purpurą nami zachwycone
A nad ranem bardzo miło mi patrzeć
w szafir oczu z których pulsuje uśmiech
i ciebie najukochańszy skarbie mieć
bliziutko ogromu myśli i serduszka
Komentarze (53)
W romantyczny sposób wyrażona miłość. Aby była
spełniona potrzebuje bliskości.
Ładny wierz.
Pozdrawiam Kazimierzu.
Marek
Jak zawsze, pięknie dla Kropelki :-)
Pozdrawiam serdecznie :-)
Wymowny.
Pozdrawiam serdecznie.
Pierwsza zwrotka cymes :)
Wielki romantyk z peela i żona pewnie zadowolona.
Pozdrawiam :)
Urocze:). Pozdrawiam
Studium bliskości. W pobliżu serca i umysłu...
Zrezygnowałabym tylko z tych kropek na końcu strof, bo
nie stosujesz innych znaków przestankowych.
Pozdrawiam :)
Pozdrawiam :)
Wielkie to szczęście być tak kochanym. Wiersz
przepełniony z głębi serca płynącej czułości,
iskrzącej miłości. Pozdrawiam serdecznie z
podobaniem:)