NAJDROŻSZA PACZKA
(1942 rok)
przychodzi wiadomość
dwudziestoletni Olek z Omięcin
aresztowany w łapance
żyje
przebywa w Warszawie
radość przeplatana smutkiem
areszt on i koledzy
rodzice organizują paczki
chleb podsuszona słonina cebula i smalec
produkty trudne do zdobycia
owinąwszy w lniane ściereczki
mama Olka pieczętuje łzami
paczkę doręczy trzynastoletnia Jadzia
idzie z Haliną tą od sąsiadów
też niesie paczkę dla brata
wędrują polnymi drogami
bezpiecznie przebyły pół drogi
pozostało już tylko trzydzieści
kilometrów
jeszcze trzeba przekroczyć Wisłę
pod Nowym Dworem Mazowieckim
mostu pilnują Niemcy
wyrywkowo konfiskują paczki
Halinka traci wszystko
paczka Jadzi trafiła na stos
pozwalają iść dalej
jak iść kiedy podróż bez celu
Niemiec się odwraca kontroluje innych
Jadzia chwyta swoją paczkę
kryje ją pod płaszczem
wolnym krokiem
na drewnianych nogach przekracza Wisłę
niesie do Warszawy najcenniejszą paczkę
nakarmi Olka i jego kolegów
dziś pani Halina grzejąc się przy piecu
odgrzewa wspomnienia
"Jadzia swoją paczkę mogła przypłacić
życiem"
każde słowo łykam co dalej ciekawa
wiadomość ostatnia w piersi dech zapiera
"Olek to twój wujek
bohaterską Jadzią twoja mama"
Komentarze (45)
Piękna historia ,samo życie,pozdrawiam pięknie
Przerażający, ale jakże prawdziwy fragment historii.
Dużo było poświęcenia wśród ludzi dobrej woli, z
narażeniem własnego i najbliższych życia pomagali
przeżyć drugim. To piękne i bardzo ludzkie.
Mieszkam zaledwie parę kilometrów od obozu w
Oświęcimiu, nigdy tam nie byłem i nie będę.
Dziadek mojej żony tam był i nie wrócił.
Wiersz realistyczny, smutny.
Pozdrawiam
...ciekawie :)
z tego mogłaby ciekawa proza powstać, ale to nie jest
wiersz, tylko zapis wydarzeń :-)
Udało Ci się opisać kawałek historii a ile wspomnień
podobnych odeszło wraz z ludźmi.
Historia jakich wiele z tamtych czasów. Wzruszająca.
bardzo ładna historia z życia wzięta opisana jest w
tym wierszu
Czasami takie koleje losu są komuś pisane i po latach
odkrywane? Bardzo ciekawa historia i refleksyjna...
Pozdrawiam serdecznie:)
Wzruszyłam się nie mam takich wspomnień ale znam z
opowiadań babci .
wspomnienia:)
Wzruszający, piękny wiersz... nie daj Boże takich
przeżyć i takich wspomnień.. z serca pozdrawiam, chyba
miałam podobne ciocie jak Ty droga Grażyno -
Elżbieto, dużo zdrówka życzę :)
:) Pozdrawiam :)
Bardzo smutna opowieść Grażynko! ale wzruszająco
opisana! nie wiem jak to się stało, że ominęłam
dzisiaj tak piękny wiersz! no cóż skakałam jak pchełka
i masz ci los....
Pozdrawiam cieplutko! spokojnej nocy życzę:)))
Grażynko, jesteś bardzo miła.
Dziękuję:))))