Nałóg
Ja..
Przychodzę nad ranem, wieczorami..
Budzę smutkiem, przerażeniem.
Otulam swym białym płaszczem świat na
dobranoc.
Przyprowadzam ponurość, lęk.
Otaczam Cię, nie uciekniesz mi.
Nie gniewaj sie- tak już jest..
Przytulam ciała..
Prowadzę w nieznane.
Jestem przyjacielem samotnych dusz...
To Ja - Anioł Stróż..
Choć nie zawsze przyjazny..
To Ja mgła..
Kobieta z białym płaszczem..
Ty..
Zjawiam sie gdy chcesz zniknąć,
gdy potrzebujesz mroku..
zatracasz sie w Mej nicości..
- której pragniesz co dzień..
Ale ja wiem kiedy potrzebujesz mnie..
nie wyczekuj-
Ja przybędę...
Osłonie Cię..
My..
Stajesz sie mą częścią,
A ja światem dla którego chcesz być..
Nie uciekaj.
Tak nie można żyć..
Znikam zawsze,
Ty pozostajesz.
Żyj! Mi nie było dane..
Musisz nauczyć sie trwać i żyć
Bez mnie..
Samotność płata nam różne figle.. ale wtedy trzeba szukać przyjaciół,gdzieś na pewno są.. Otwórzmy tylko oczy.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.