Narciarskie skoki i alkoholowe...
Trwa serial pisanych historii prawdziwych
,
Niech więc to co opiszę teraz nikogo nie
zdziwi :
Były mistrzostwa świata w skokach
narciarskich
Jechali na nie polscy kibice , miny mieli
dziarskie .
Chociaż długa czekała ich trasa do
czeskiego Harrachova ,
To nikt tym faktem nie miał zamiaru się
przejmować .
Umilali sobie podróż - krzykiem dopingując
Małysza ,
Nieważne było to , że przecież wcale ich
nie słyszał .
Humor mieli coraz większy , racząc się
różnym alkoholem ,
W Karpaczu gdzie spali niejeden usnął przy
stole .
Z rana znów pili , choć jechali na
wymarzone loty ,
Ale kogo wtedy już interesowały takie
głupoty .
Niejeden był tak zamroczony , że ledwie
widział na oczy ,
Nie wiedział kto wygrał i kto ile skoczył
.
Wprawdzie niektórych zawodników dopingowali
,
Jednak w Niemca Hannawalda śnieżkami
rzucali.
Pewien kibic był tak osłabiony od ognistej
wody,
Że wbrew samemu sobie przedłużył te zawody
.
Jego syn poszedł do autobusu , on nie
znalazł drogi ,
Nie pamiętał gdzie stoi pojazd , nie niosły
go nogi .
Błąkał się bez celu po całym Harrachovie
,
W końcu taka myśl zaświtała mu w głowie
:
Trzeba złapać jakąś okazję , by dostać się
do granicy ,
By nikt o jego zaginięciu nie informował
policji .
Pomysł swój zrealizował i wreszcie pojawił
się w Karpaczu ,
Dobrze zrobił , bo jego koledzy byli bliscy
płaczu .
Nikt nie wyciągnął wniosków z tej smętnej
opowieści ,
Bo z drogi powrotnej - znów pijane wieści
.
20.11.2006 Zenek13
Dodany : 23.01.2007
Komentarze (1)
świetny wiersz!brawo!!! lubię skoki narciarskie,więc
tym bardziej wiersz mi się podobał:) pozdrawiam