Nasz temat tabu
Stroisz myśli, życzysz sobie tego, co
najlepsze.
Stajesz na wysokosci zadania wyznaczonego
samemu sobie.
Ja nie odnajduję się w żadnym twoim śnie,
w żadnej z twych wyszukanych myśli.
Jestem gdzieś obok, jak pamiętna lecz
zapomniana figurka cała pokryta kurzem;
Popatrzysz, uśmiechniesz się,
odejdziesz.
Ja widze w całym twym prostym opakowaniu
coś wżnego, coś dobrego, coś szczerego,
co niewielu może dostrzec.
Wiesz, ze ja to potrafię, i że znam cię
dobrze.
Diamentowe łzy układaja się w smutek...
Już nie widzisz jak płaczę, to dobrze.
Powiedziałam coś i nie może sie to okazać
kłamstwem,
Więc przeczekam chwilę, dwie, aż minie.
Mogę nawet całą wieczność
I roić sobie myśli,
I tworzyć nadzieje, potem niszczyć je z
zimną krwią, czasem mi pomożesz,
Jednym słowem to zrobisz.
Nigdy nie bedę nikim więcej.
Zamilczmy, niech to będzie temat tabu
-tak najlepiej. Najlepiej?
Niełatwo zapomnieć, zagubić gdzieś mysli
w drodze do szczęścia,
a każdą niewypaloną nadzieję tak po prostu
wyrzucić za siebie.
Też czułeś podobnie ale nie wiesz, co ja
czuję.
Tylko jedno chciałeś wiedzieć,
choć zawiodłeś się.
Reszta już jest niepotrzebna,
nieodkryta,
tkwi we mnie głęboko sprawiając,
że serce krwawi i oczy łzawią.
Pozostaje tylko schować się za życiem,
usiąść,
patrząc w niebo,
płacząc cicho powtarzać, że to nasz
temat tabu.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.