Nic już nie pozostało po...
Nic już mi nie pozostało tu w tym sercu
pod koszulą z winylu na której zapisana
jest muzyka ostatnich tchów.
Zniknęło między czarnymi miejscami w mym
życiu
wszystko to co powinno zostać.
Przybrało formę lekkiego snu
i jak motyl umiera każdego dnia,
a potem znów niespostrzeżenie wkrada się w
umysł
działając niczym afrodyzjak, bym tylko
dalej chciała i dalej pamiętała,
ale NIC, nic już nie pozostało w tym dole,
w tym jeziorze pełnym goryczy i strachu,
nic nie pozostało po tamtych chwilach,
żaden krzyk i żaden szept z żadną łzą czy
uśmiechem.
Choć żałuję,
że pusta jest ta moja czerwona szkatułka
oprawiona brylantami tak czystymi jak krew,
bo mogłam ją zamknąć
lecz pozostawiłam ją otwartą i jak księga
pozwoliła się przeczytać
a teraz już ktoś to zabrał i zapisał w swej
powieści.
Teraz burza wydaje mi się czysta i bardzo
cicha
odkąd nic już nie pozostało w tej głowie
pełnej chorobliwych myśli
o tęsknocie, spełnieniu, pragnieniu i
szklance kawy.
Burza wydaje mi sie niczym woda święcona z
samych dłoni boga
lecz on nie ma wody
to jego łzy prawdziwie święte
prawdziwie obmywające.
Boję się dotknąć,
boje się poczuć tej czystości,
bo sama wiem jak wiele kurzu zostało w mym
ciele
choć już nic nie zostało w nim po tamtych
latach
oprócz pustki, która z małej stała się
obłędnie wielka i potężna
obezwładniając mnie tym samym.
Brud spływałby po mnie niczym czekolada z
pysznego loda
który ma przywrócić komfort jakim jest
chłód. Spływałby, bo zbyt wiele tego czego
już nie pamiętam z tamtych lat
pamięta moje serce.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.