nic wielkiego
ścinasz pąki, kiedy kwiatom
kwitnąć się pozachciewało
i z uporem, dla pewności,
łamiesz jeszcze każdą gałąź
sterczą w nieba jak upiory
połamanych dusz kikuty,
wciąż natrętne młode listki
tkwią na szczapach wzgardą strutych
nie ma w świecie takiej mocy,
by korzenie zgnieść w łańcuchach,
wnet ze stali myśl ukuta
mgłą związana, jak ma słuchać?
oddam wszystko, nie wystarczy
za nardowy zapach nocy?
nic wielkiego się nie stało,
może tylko słodko boli
Komentarze (5)
beksa! piękna nigdy za dużo - nie płacz i nie czytaj.
dla mnie, Pani Alu, za mało, wciąż za mało.
Pani Alicjo czy nie zaduzo tych wierszy..... zastanow
sie
Poczulam ten slodki bol...Cudowny wiersz!
Czasami powinniśmy zatrzymać się na chwilę i zadumać
się nad istotą i sensem małych rzeczy. Rewelacyjne
metafory.
Pod wrażeniem metafor i formy..pozdrawiam