Niczym spadająca gwiazda
Rozpada się świat
Na miliony gwiazd
I biednych głów
Proszących o blask
Ostatni promień
Pomocną dłoń
Bo choć przetrwał świat
Rozpacz rośnie w nas
Kradnąc oddech o poranku
Wyrywając z głowy sny
Okradając serca z uczuć
I rzucając w dół
Na piach i w brud
Do piekieł bram
Sięgając dłońmi
Podnosisz wzrok
I widzisz nas
Wśród setek gwiazd
A ja spadam
Spełniając życzenia
O własnych nie marząc
Rozbijam się
Dzisiaj mijają cztery miesiące... I wszystko do mie wraca I spadam...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.