NIE BĘDĘ MARIONETKĄ
Pocałunkiem Cię budzę o świcie, choć to nie
świt,
Przytuleniem jesteś moim choć z
oddali...
Pragnę Twoich dłoni, oczu, ust co prowadzą
mnie do Ciebie
Nie zawaham się na chwilę gdy mi powiesz,
że to już;
I nie będę lalką w Twoich dłoniach,
marionetką, którą rzucić można w kąt
Będę oczu Twych spojrzeniem, lazurowym
przeznaczeniem
Nie igraszką, fraszką czy złudzeniem
Bo ja nie chce złudzeń
Namiętności co wciąż boli;
Nie chcę słów rzucanych z wiatrem,
I nie mów lepiej nic, jeśli masz kłamać
Zatrzymać czasu nie umiem, i w swojej
niemocy milczeć mi wypada
Ale gdy przyjdziesz, gdy tylko
przyjdziesz
W całość słowa poukładam, choć to
niełatwe
Szeptem obudzę ciszę,
I nie będę laleczką, igraszką, lecz Twoim
życiem,
Nie snem i nie odbiciem lustrzanych
marzeń
Lecz prawdą, którą pokochasz
Na zawsze!
Komentarze (1)
"Szeptem obudzę ciszę,
I nie będę laleczką, igraszką, lecz Twoim życiem, " -
bardzo udany rym, przynajmniej mnie sie podoba. jak
cała treść wiersza. trochę budowa mało liryczna ale
nie o to chodzi, chodzi to co się czuje czytając a ja
czułam...
pozdrawiam i zapraszam do siebie