nie do końca
świat sobie pędzi w najlepsze
a ja zassana
ślepo mijam życie
wirując w mętnej masie
uśmiechniętych szczurów -
pięknych,
wyścigowych
i pewnego dnia -
nie do końca
córka swego ojca
żona swego męża
matka swego dziecka
nie do końca
każda każdego
i swoja
nie do końca
ja
z braku czasu
wyblakła w kolory odwilży
i chłodna
jak zimą niebo
zmęczona
idę spać
Komentarze (2)
Ciekawie napisany ten wiersz. Dobrze, że go
przeczytałam. Podoba mi się.
jednym słowem- nie jesteś szczęśliwa! Brak w Tobie
radości życia, polotu, miłości- jest tylko zimny
obowiązek, zmeczenie życiem.. Bardzo smutnie mnie
nastroił Twój wiersz.