Nie grały ci...
Nie grały ci...
Nie grały ci żadne
fanfary
entre nie rozdarło patosem
tylko trzej wielcy
w swojej mądrości
uklękli przed tobą
klęcząc przed swoim
losem
zaroiło się ludem wszelakim
prostym nikczemnym ubogim
tak oto jak anioł
zwiastował
szukali do ciebie drogi
strzepnąwszy prochy
z sandałów
podróżnych
cicho stanęli w szeregu
głowy skłoniwszy do
ziemi
złożyli swe serca u żłóbka
twojego
a ty leżysz maluśki
nieświadom
rozgardiaszu przyczyno całego
leżysz mrużysz oczęta
spokoju pragniesz
świętego
jeszcze nieboskłon uświęcił
w swym rozedrganiu
malując smugę ognistą
przepiękną
zakwitła tedy
jedyna
gwiazda nad twoją
stajenką
te deum spłynęło
anielskie
na wsze świata strony
głosząc nowinę
że pan nas obdarzył tej
właśnie nocy
swym
pierworodnym
synem.
Komentarze (3)
Pięknie!Spokojnych Świąt.
Bardzo mi się podoba.
Pięknie ..gwiazdeczka rozbłysła w wierszu Zachwyt i
czystość wiary Dobry wiersz.Pięknie piszesz Wyrazy
uznania Pozdrawiam