Nie jestem wcale taki zły...
Nie jestem wcale taki zły,
Miewam radosne w treści sny.
Oraz spojrzenia jakże płoche,
Które są też pogodne trochę.
Gadaniem swoim biegnę żwawo,
To żywiołowość służy sprawom.
Wyprzedzam myśli, nawet słowa,
By je budować móc od nowa.
A jak się zdarzy, że obrażę,
To wnet ów obraz tak odtworzę.
Że zniknie wszelki objaw skażeń,
Mogący zranić każde z stworzeń.
Postać kobiecą, także męską,
Nawet też inną, bo nijaką.
Wszystkie działania czyniąc klęską,
Klęski oddając prawdy znakom.
Nie jestem wcale taki zły,
Pognębić lubię, i przeproszę.
Lecz niechaj każdy dziwak drży,
Bo uległości ja nie znoszę...
Komentarze (6)
A ja uległość mojego Męża bardzo znoszę,he,he...Bardzo
fajny, rytmiczny autoportret...Pozdrawiam
serdecznie...
Jak każdy posiadasz cechy i wady,
najważniejsze że rozróżniasz dobre od zła.
Dobry wiersz z mądrą puentą.
Pozdrawiam :)
Przysłowie mówi "kto się czubi ten się lubi" .
Cieplutko pozdrawiam
Dobry wiersz.
Ciekawy a nawet intrygujący pomysł.
Pozdrawiam.
Dobrze, że choć umiesz przeprosić:)