Wiem...
Wiem, że człowiekiem jestem podłym,
Łasym na wszelkich pochlebstw zdania.
Bo niecne ścieżki mnie tak wiodły,
I kierowały niczym drania.
Nie mogłem zboczyć zadufany,
Nieomylnością mózg był zryty.
Że mogę czynić wielkie rany,
Zbierając przy tym słów profity.
Głaskany każdą możliwością,
Co nasyłała dźwięki mdławe.
Zachłystywałem się miłością,
Brałem pod boki własną sławę.
A byłem nikim, taki jestem,
Małością pchany ku wielkości.
Liczy się tylko gest za gestem,
Lecz pozbawiony wrażliwości.
Przepraszam teraz za swe czyny,
Za pochlebstw wszelkich przykre zdania.
Przyznaje się do własnej winy,
Niech mi już życia nie przesłania...
Komentarze (8)
taki rachunek sumienia i przyznanie sie do winy no
no... nie każdy potrafi... dobry wiersz
Samokrytyka pięknie ujęta w wersy...Pozdrawiam
serdecznie...
Spowiedź? Pe el ostro się biczuje. Czyta się całkiem
fajnie. Ech, życie, życie...
Pozdrawiam cieplutko.
Wzruszający. Pozdrawiam
Pozytywne zakończenie...podoba się wiersz i
zatrzymuje.
Pozytywne zakończenie...podoba się wiersz i
zatrzymuje.
Witam.
Myślę,że przekaz tego wiersza jest na tyle głęboki
i obszerny,że może służyć czytelnikowi jako swego
rodzaju podpowiedź do własnych wewnętrznych rozważań i
podszeptywanych niejednokrotnie przez sumienie
pytań.Dobrze tak czasem z dystansu popatrzeć na siebie
i swój stosunek do innych.
Nie oceniam wiersza pod względem formy-nie czuję się
tu autorytetem,ale w sensie przekazu i etyki bardzo
poruszająca treść.Pozdrawiam szczerze
Każdy troszkę błądzi, dopóki właściwej drogi nie
odnajdzie.
Pozdrawiam.