Nie muszę wstawać skoro świt
Nie muszę wstawać skoro świt,
wczesne wstawanie, to już mit.
Ja śpię, dokładnie ile, chcę,
i ile chcę, sny swoje, śnię.
Nie musi mnie już budzik budzić,
jak spracowanych pracą ludzi.
Ja śpię dokładnie w swoim czasie,
ile też mogę, ile da się.
Kiedyś znaczyło to wyzwanie,
bo się liczyło te wstawanie.
A teraz proszę , mogę więcej,
snem swoim senność swoją kręcę.
Rzecz jasna snów swych nie przeginam,
wstaję, jak przyjdzie, ta godzina.
Jak przyjdzie termin gdy mam wstać,
nie muszę w końcu ciągle spać.
Wszystkie sny celnie kontroluję,
z radości takiej nie wariuję.
Ja śpię dokładnie ile chcę,
i ile chcę, sny swoje, śnię.
Komentarze (5)
sen siła na resztę dnia kiedyś za mało teraz ile się
chce i o to CHODZI chociaż?... sporo nas omija -
W końcu nadszedł szczęśliwy czas.Można pospać tyle na
ile ma się ochotę.To pełna mocy pochwała życia bez
pośpiechu
Patrz tylko byś czegoś ważnego nie przespał. Tylko nie
mów mi że Twoje życie podzieliłeś po równo na pisanie
i spanie, bo jest jeszcze dużo ciekawszych spraw.
Wiersz fajny i na plusa zasługuje. A co do
wczorajszych wpisów to odpisałeś ale zgodnie z moim
wcześniejszym wpisem. Ja Ci napisałem że jest dobrym
gospodarzem bo ludzie zaczęli lepiej zarabiać, że
zlikwidował biedę wśród dzieci, że jako pierwszy
pochylił się nad emerytami że likwiduje bezrobocie że
wzmacnia państwo że chce naprawić sądy że już nikt nie
mówi że jesteśmy brzydką panną bez posagu i musimy się
na wszystko zgadzać nawet na agresję tęczową. Ty jak
ta Twoja głośna większość napisałeś zgodnie z moją
sugestią czyli Nie bo nie i konstytucja nie ważne czy
z gołą d i na kolanach ale konstytucja napisana przez
Kwacha. Pozdrawiam :)))
pochwała czasu emerytury.
Dobre podejście do życia.
Pozdrawiam