Nie, pomyłka...
do ....
Jest już pierwsza, pięć po pierwszej,
Nie za Słońca, lecz „pi-em”,
Ci, co mogą, dawno śpią.
Ja nie mogę – tworzę Cię!
Włosy jasne, wzrost... nieważne.
Oczy – dębu kolor, czyli brąz –
takie chyba najładniejsze,
mniej jaskrawe – szlachetniejsze.
Twarz owalna, nie podłużna!
Musi być on innych różna.
Myślę chwilę, chwile dwie.
Przecież... przecież...
Ja znam Cię!
Nie, pomyłka,
Ty masz jeszcze kochać mnie...
nie rozumiem
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.