Nie rób tego moja miła
Moja żona nie wiedziała
że, jest trochę, przemądrzała.
Choć mówiłem jej to wciąż,
ja, jak dotąd zgodny mąż.
Ale ona moje słowo,
jadła jak brzoskwinkę zdrową.
Wysysała tylko miąż,
choć wzbraniałem, jako mąż.
Nie rób tego moja miła,
przecież taka wciąż nie byłaś.
W raju kusić umiał wąż,
nie ja przecież, własny mąż.
Raj nie musi być też celem,
bądźmy sobie przyjacielem.
Po co schemat nadwyrężać,
zgoda zawsze złość zwycięża.
Komentarze (6)
Jak tow małżeństwie... Choć żoną swoje wie.
Pozdrawiam Halina
Dobry wiersz!
Od tytułu po puentę.
Pozdrawiam serdecznie z uśmiechem
:)) Też lubię wysysać sam "miąższ".
Miłej niedzieli Grandzie:)
Jak nie, jak tak :)))
Chociaż o tę zgodę czasem trudno.
Jak widać ;-) ;-)
Ach ten wąż i ten mąż,
a ta żona swoje wciąż ;)
Popieram przekaz...zgoda zawsze buduje...Pozdrawiam :)