Nie wierzę...
Strach, odraza i rozczarowanie.
Nienawidzę siebie i ludzi mnie
nienawidzących.
Dlaczego mnie nie akceptują?
Wiem, że chodzi o mój wygląd.
Wpływają Oni na moje postrzeganie własnego
Ja,
Więc co mam zrobić jak się nie poprawić?
No więc biorę nożyczki i poprawiam...
Zmniejszam uszy,
Choć nie czuję bólu.
Rozrywam nos i zszywam by był mniejszy,
Choć nie czuję bólu.
Za pomocą noża wypruwam ten tłuszcz,
Choć nie czuję bólu.
Nawet się zniżam do tego by wyciąć
łysiejące miejsca na Głowie.
I co? I nie czuję bólu...
Byłem w wielu wspaniałych miejscach,
Przeżyłem wiele wspaniałych chwil,
Byłem kiedyś szczęśliwy.
Lecz czy to prawda?
Czy mogę w to uwierzyć?
Diagnoza lekarza brzmi: Schizofrenia.

Morrison

Komentarze (4)
nie ma.. a ponad to szuka! Samemu także trzeba znaleźć
te wartości w sobie które pomimo jakichś tam minusów
wzniosą nas na wyżyny. wiersz daje do myślenia..
A może to tylko zbyt duże wymagania wobec siebie, nie
każdy z nas do filmu na ekran jest stworzony, ale
każdy człowiek ma w sobie to coś, czego nie ma inny
brak akceptacji to temat rzeka .. niekiedy postrzegany
w rożny sposób .. wiersz ciekawy i poruszający ... ..
widzimy siebie w lustrze innych Człowiek to nie wygląd
tylko serce a widzę więc że jest toteż diabeł jest
gorszy ładny wiersz szczery