nie wierzę
przyszłam do ciebie
ukradkiem patrzę bez słów
liczę wspólne wspomnienia
jak razem balansowaliśmy na krawędzi
wieżowców
teraz nie wierzę
że mamy aż tak ciemne oczy
i nie ma w nich pustki
że potrafimy się śmiać i tańczyć bez siebie
Komentarze (4)
oj niestety, aż nazbyt często tak bywa... ale w końcu
i tak trzeba żyć dalej... bo nie mamy innego
wyjścia... a wiec jak żyć, to żyć szczęśliwie :)
Czasem to zaskakuje ze potrafimy żyć dalej... śmiać
sie a nawet tańczyć jak gdyby nigdy nic..
Czasem sami sie sobie dziwimy gdy milosc odchodzi ,ze
tak latwo udaje sie wrocic do rzeczyistosci...ze cos
co kiedys wydawalo sie niemozliwe jest jak najbardziej
realne..
Skoro bohaterka wiersza potrafi jednak sie śmiać i
tańczyć czasem tylko wracając do przeszłości może więc
z jej zakończoną (?) miłością jest podobnie. Niezła
forma wiersza.