Nie zniszczy we mnie...
Miłości we mnie nikt nie zniszczy,
nikt nie zabierzę nie każe
zapomnieć.
Wszystko zostanie we mnie do końca
do końca bo nie jestem bez winy.
Sama wpakowałam się w kłopoty
nie prosiłam o miłość a ją dostałam...
Przyszła sama, w czerownym płaszczu.
Okryła mnie całą, zabrała daleko
bym ujrzeć potrafiła inaczej jego.
Spojrzałam w jego oczy, zrozumiałam,
że w kimś kto mnie kocha jak przyjaciółkę
się zakochałam.
Zrozumiałam jak wiele bólu na mnie
zsyłacie
i życia dalszego żądacie.
Co ja mam robić, gdy w kawałeczkach
jestem?
Gdy serca odmawia żądań spełnienia?
Gdy opuściły mnie nawet marzenia?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.