Niech się stanie ciepło
Chciałbym usiąść przy piecu,
z tobą o niczym pogadać.
Przy lampie naftowej lub świecy -
na lepce kożuch i waciak.
Trzymałbym dłoń niecierpliwie -
myśląc o cieple i cudzie,
które spoczęły koło mnie -
nieskromnie, na twoim udzie.
I kot tam by był przytulony,
zwinięty w kłębek mrukodaj -
dniem niesłychanie zmęczony,
choć myszy było mu szkoda.
Dotknąłbym rąk twych miękkości,
głaszczących futro zaspane.
Na noc napalił do czerwoności,
by ciepłem powitał nas ranek -
uśmiechów zrodzonych z nagości.
Amen.
Komentarze (10)
Ciepło - leniwa
modlitwa.
Pozdrawiam :)
No i pojechałeś fajnym erotykiem
A mi się marzy piec kaflowy :)
Pozdrawiam :)
@VALTARI
Jeszcze raz wróciłam, bo coś mi nie daje spokoju, styl
wiersza bardzo mi przypomina autora "Valtati:
pozdrawiam
Amen
I to jaki subtelny erotyk, i z nutką żalu za czasem
minionym... :)
Erotyk cacy! Pozdrawiam. Amen i coś na tacy)))
podoba się, szczególnie piękne zakończenie.
Tylko tyle i aż tyle:
(...)by ciepłem powitał nas ranek -
uśmiechów zrodzonych z nagości.
Amen.
:)