Niedoskonała
z jakiej uszyta jestem tkaniny
że taka słaba, wiecznie rozdarta
naiwnie zszywam życiowe dziury -
nadziei nicią - myśląc czy warto
z jakiej materii zrobił mnie stwórca
że tak łatwo zgnieść, chociażby słowem
po którym, ciężko się wyprostować
unieść wysoko do góry głowę
z jakiej ja jestem gliny stworzona
niedoskonałość moja aż krzyczy
wciąż się rozpadam, by powstać nowa
Pan chyba na mnie sztuki się uczy
autor
Yulia
Dodano: 2017-08-25 19:03:32
Ten wiersz przeczytano 1743 razy
Oddanych głosów: 26
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (31)
Witaj. Bardzo podoba mi sie ten wiersz i cos mi sie w
glowie kluje, ze publikowalas go wczesniej. Moc
serdecznosci Yulio.