Niedospanie
Nachalnych marzeń setka,
tacy przebiegli dranie
i piękna w nich poetka,
cóż, przyszło niedospanie.
Tam gwiazdy grają w berka
i księżyc z wielkiej łodzi
przez okno krzywo zerka,
a sen wciąż nie przychodzi.
Jaśminu woń nawija
me zmysły znów na szpule,
gdyż sen jak wstrętna żmija
nie pragnie przyjść w ogóle.
Kołderka już skopana,
wtem komar koło ucha
symfonię gra Schumanna,
lecz sen siadł i ją słucha.
Rozbłysło gdzieś w oddali,
polało wody strugą
i w szyby grochem wali,
więc sen wyszedł, na długo.
Powrócił bladym świtem
chociaż nim trzęsły dreszcze
i oko miał podbite,
to dotąd chrapie jeszcze.
Komentarze (17)
Idealnie ukazałeś w wierszu koszmar upalnej nocy, plus
burza, groza i piękno w jednym, mnie zachwyca,
z podobaniem wiersza,
pozdrawiam serdecznie:)
Trafnie w wierszu ujęto kłopoty i wrażenia związanie z
bezsennością. Pozdrawiam serdecznie z podobaniem:)