Nieistnienie nasze
Pisani skrobaniem paznokcia po zimnym
murze
rozsypaliśmy się w pył
niesieni wiatrem
z tamtego brzegu odpłynęliśmy z nurtem
rozstając się w milczeniu bezlitosnego wiru
wydarzeń
mułem na dnie rzeki
pozostaliśmy w pamięci
jak tamten dzień
gdy gładziłam twoje nieistniejące włosy
nieistniejącą dłonią
wyimaginowanym sercem
oddawałam ciepło
jak tamta chwila gdy szepnąłeś
ciszej niż brzmi cisza
kocham
jak moment gdy krzyczałeś
gdy gryzłeś pięści
zbiegałam po schodach
jak twoje łzy
jak moje nieprzespane noce
jak obcy widok za oknem
w poszukiwaniu siebie
jak nasz spacer i pocałunek
i pierwszy śnieg tamtego wieczoru
i twoje słowa
moje odpowiedzi
każda sekunda
ku pamięci
Komentarze (4)
Bardzo ciekawe ujęcie związku. Pozdrawiam.
ciekawa melancholia pozdrawiam
Ech ta miłość..Ładna melancholia.Pozdrawiam:)
Ciekawie napisane pozdrawiam