Niejedno imię
Raz u mistrza się zjawił szlachcic mocno w
latach.
- Mistrzu wiele widziałeś, zwiedziłeś pół
świata,
miłuję moją żonę, ale to, co było,
czyli wspólne igraszki, dawno się
skończyło.
Czy są na to sposoby, znane gdzieś na
świecie,
i możesz mi je wyznać w najgłębszym
sekrecie?
-Czas, jak Wisła, do Gdańska płynie od
Krakowa,
i tego nie odwrócą czyny ani słowa.
Kiedy twój czas igraszek bezpowrotnie
minie,
pogódź się z tym, że miłość niejedno ma
imię.
Smutas, ale mistrz też się może mylić:). Pozdrawiam
Komentarze (28)
Miłość nie jedno ma imię. Jednak gadżetów na igraszki
w specjalnych sklepach jest wiele. Pozdrawiam
serdecznie:)
Miłość dojrzała akceptuje partnera takim jakim jest,
nieuniknione jest
wygasanie namiętności, zgodnie z prawem natury,
tylko w literaturze i poezji
miłość nie wychodzi poza fazę zakochania,
pozdrawiam serdecznie:)
Dzięki wszystkim za ciekawe wpisy. Wolę weselsze
klimaty, ale dzisiaj nie wyszło. Zewnętrzne klimaty
nie pomagają.
Na stare lata zostają igraszki w mowie i piśmie;)
Natura ma swoje racje :)
Pozdrawiam:)
Igraszki z latami zamienione we fraszki
cieszą nie tylko łono kobiety,
ale przede wszystkim rozumu są podnietą :)
Życzenia miłego dzionka dla mistrza i autora :)
Mają ponoć na to sposoby Hindusi, Tybetańczycy,
Japończycy itd.
Daleki wschód rządzi! Zresztą, jak wiadomo, nie tylko
w tych sprawach.
Spróbujemy chyba, z moją Panią, się od nich czegoś
nauczyć ;-)
Ale klimat fraszki smutny... No cóż, jest tyle innych
zajęć, którymi można sobie wypełnić starość...
Hm... No chyba nie pomogłem... Dalej jest dolina...
;-)
Muszę się zgodzić z Mistrzem...
Jak zawsze - świetna fraszka.
Pozdrawiam :)
"Gdy twój czas igraszek bezpowrotnie minie,
zgódź się z tym, że miłość niejedno ma imię"
Tak bym to czytał
Rozmowy, a nie różowy :-)))
Świetne są te różowy Mistrza.
Bardzo mądre i świadczące o bogactwie doświadczeń i
przemyśleń.
Mam jedną drobną uwagę. Zmieniłbym "Kiedy" na "gdy"
dla zachowania rytmiki.
Fajnie i mądrze Mistrz prawi :)
Pozdrawiam Mareczku
Potem do Mistrza wpadła szlachcica żona
i o to samo pytała zmartwiona...
miłość niejedno ma imię.
refleksyjne podsumowanie
Wiersz zatrzymuje czytelnika