nienawidze
kiedy odejdziesz
złości ma nieczysta
czuję twą moc
jak toczysz
we mnie swą krew
żałobne pieśni
nucisz pochylona
nad mą trumną
zaziębła od środka
wyznaczasz mi cele
wydzierasz marzenia
zagłębiasz cierpienie
pomocy brzemienie
i marne cienie
chowają się
za światek wspomnienia
kryją się i szydzą
z mego istnienia
przeraźliwe głosy
nie znam waszej mocy
uciekam ze strachu
chowam się
odnajdziecie mnie
nie, na życie me klne
gdyż me serce ckliwości
się domaga
a dusza w nędzy
się spowiada
ze swych grzechów
memu spowiednikowi
serca kolczastemu
spalone zwłoki
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.