Z nienawiści do samej siebie
chwytając się każdego słowa
każdej gorzkiej łzy
podąża na przód
wzlatuje ku górze
żyjąc cierpieniem innych
ich bólem
łamiąc im ręce i nogi
odczuwa radość
bo żyje
na wargach krew
kolejnej ofiary
opuszczona
pragnie zemsty
dosyć
nie
a może jednak
sama nie wiem
wbijam sztylet
powoli
z wahaniem
w swe nieczułe na ludzkie cierpienie
serce
krzycząc z bólu
krzycząc nie
cofam dłoń zaciśniętą na zakrwawionym
ostrzu
dosyć
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.