Nieobecność 2
Kiedy oczy swe zamykam
widze lustro zapomniane
w nim obrazy wywrócone
me dzieciństwo nieudane
choć po latach doceniłem
lekką płytkoś tamtych dni
wciąż polane zimnym potem
bardzo krótkie miewam sny
Widzę Twoją twarz daleko
twoją mamo dalej jeszcze
nagle zbliża się i krzyczy
pierwszaj w całej mar kolejce
potem jest ta chwila ciszy
i wyrywam się z okrzykiem
moja broń to ucieczka
która stała się nawykiem
Wciąż udaję że nie słyszę
gdy telefon długo dzwoni
w głębi mnie żyje chłopiec
który poza domem goni
kiedy trafi się już obiad
i zawołać zdecydują
nawet wobec jego głodu
nigdy nie zatryumfują
Smutek nie ma satysfakcji
smutek ma zwierzenia nieme
patrzę w lustro to co nocy
w myślach tworzę wam więzienie
za brak wiary we mnie
mamo - tato- i rodzeństwo
ja skazałem was na zawsze
na swą wieczną nieobecność
Komentarze (4)
wiersz poruszający ale przeczytaj go jeszcze raz i
popraw "pierwszaj" w drugiej zwrotce. Są braki w
rytmie wiersza ale napisałeś go prosto z serca
zachowałeś jego spójną całość, rozwijaj się dalej w
tym kierunku -powodzenia
Zadam tylko krótkie jedno pytanie..."Czy nie czas na
pojednanie"? Treść świetna - są jedynie zachwiania w
rytmice...ale zawsze można dopracować!
Wstrząsający wiersz.Duma człowieka jako bunt wobec
zadawnionego przewinienia rodziców wobec dziecka.Taki
człowiek nosić może to przez życie.Tylko
bezinteresowna miłość ciepło da zapomnienie .Piękny
wiersz o tym że nawet pozorne odrzucenie może
unieszczęśliwić. Bardzo dobry wiersz w formie i treści
To bardzo wzruszający wiersz) Trudno zrozumieć
dlaczego ci którzy powinni nas kochać sprawiają nam
ból...