Niepewny chwyt brzytwy
Sznur jutowy, obol oraz litr taniego
blendu.
Połowa na przebłaganie wahań,
reszta dla płaczek
lub na kaca,
bo przecież ta przeklęta nadzieja
ma maniery rozpieszczonego dziecka,
co uczepi się łydki i w histerię
wplata roszczenie.
Cisza, ja i litania zadr to dobry plan
na porządnie przespaną noc.
A nie lepiej odłożyć dramat na wtorek?
Będzie święto, zapamiętają.
Przyszłaś, marudo, w momencie,
gdy pożegnałem się ze świtem.
I mam być ci wdzięczny?
Drugi raz nie uwierzą, że wyparował
smutek,
i że nie trzeba włączać alertu, gdy
nagle
naszła mnie ochota na garażowe
rewolucje.
Rozluźniam i schodzę, jakby było do
czego,
i jakbym w coś wierzył.

valanthil

Komentarze (26)
Ten wiersz daje dużo do myślenia.
Myślę że często nadzieja w ostatniej chwili ratuje
życie czy to chwyt brzytwy czy naciśnięty cyngiel może
powstrzymać tylko nadzieja . Bywają chwilę gdzie
strach popych do mierci a czasami strach od niej
odciąga . Czy samobójca to człowiek odważny skoro
ucieka od życia ale z drugiej strony odważny bo nie
straszna mu śmierć . Patrząć inaczej najbardziej
nieszczęśliwi są ci co boją się i życia i śmierci tak
samo. Bo nawet desperacja ...
Pozdrawiam
dobrze, że rozluźnił, blend też powinien odstawić... i
gdyby w coś tak uwierzył, to nie źle byłoby dla niego,
pozdrawiam :)
Impulsy, minuty - decydujące o życiu... czasami
wystarczy szczęśliwy zbieg okoliczności, wiersz
mięsisty i przerażający, jak to zwykle bywa z myślą o
śmierci. Zatrwożyłeś. Pozdrawiam.
"samobójstwo" przepraszam i pozdrawiam
Było dramatycznie - dobrze że przyszedł rozsądek w
ostatniej chwili.
pozdrawiam:-)
Samobujstwo jest impulsem trwającym
minuty. Ciekawy wiersz.
Pozdrawiam
Poruszył wiersz. Gdzieś tli się nadzieja.
Pozdrawiam
często nadzieja umiera pierwsza ...a nie ostatnia i co
ma wisieć nie utonie ....
wiersz ciekawy i zatrzymuje :) miłego weekendu
Tytuł porywający, a treść mocna. Myślę, że samobójcy
tak naprawdę do końca wierzą, że ktoś im przeszkodzi.
Miałam w młodości kolegę, pokłócił się z rodzicami,
nie pierwszy raz, na złość im chyba powiesił się na
własnym pasku od spodni... Gdy go znaleźli, miał cały
kark zdarty do krwi. Próbował się ratować...
Pozdrawiam serdecznie i sorki za osobistą "wycieczkę"
:)
"Cisza, ja i litania zadr to dobry plan
na porządnie przespaną noc."
Jak to możliwe, dopytuje się zadra.
Krzysiu, ciepłego popołudnia, cokolwiek w tym
dogrzaniu znajdziesz. Pozdrowienia.
Mięsisty, świetny wiersz. Niepewne próby samobójcze są
wołaniem o pomoc; a gdy już w nic nie wierzymy, to
trzyma nas tu jeszcze instynkt.
Pustka zawsze pragnie wypełnienia...
Podziwiam kunszt - bardzo.
:)
Pozdrawiam - ukłony - podziękowania.
Waham się między dramatem, a ironią...
Co do wiary, jedni wierzą, że wierzą, a inni wierzą,
że nie wierzą...
Myślę, że sznur jutowy nie jest dobrym wyjściem w
sytuacji wydającej się bez wyjścia, a poza tym, msz
trzeba mieć dużo odwagi lub desperacji w sobie na tego
typu krok, a co do obola, czy taniego blendu, to one
nie wystarczą, na ostatnią drogę...
Dobry wiersz, jak zwykle.