Niesione echem
Rozpaliłam w kominku
Zakrwawionymi rękami
Poszukałam w trawie przy rzecze
Moich wspomnień
Leżały tam wilgotne
W stanie całkowitego rozkładu
Zabrałam je ze sobą
Skomliły echem o pamięć
Niosło się to wszystko po wodzie
Prosto do mnie
Kartka po kartce
Paliłam ten dzień
W którym cię poznałam
Te wszystkie chwile
Gdy już wiedziałam
Że serce mocniej bije
Spaliłam nasze spacery
Przyjazdy i powroty
Płonął dworzec
Gdzie wszystko się skończyło
Z każdą kartką
Mniej z piersi się wylewało
I bluzka cała czerwona
Z rozbabranego serca
Już mniej kleiła się do ciała
Wzięłam prysznic
Odświeżona bez wspomnień
Zaczęłam nowe …
(Gdyby to było takie proste)
To życie …
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.