Nieśmiało z za drzewa wyznaję...
Nieśmiało z za drzewa wyznaję swoją
miłość
Kiedy jej przy mnie nie ma,
mam głos ryczącego lwa
a kiedy wyznanie wydusić,
wstyd, duża ze mnie galareta
Potrafię przemawiać do tłumów,
porywam słowem do czynów
przy niej w pąsach,drgającym głosie
lepiej Bolku nie mów
Dziś zabrałem się na odwagę,
wyznam to co we mnie tkwi
zbiorę się w sobie i wykrztuszę,
powiem, moje serce z miłości krwawi
Stanąłem za rosłym dębem,
za nim chowam wstydliwe oblicze
Szeptem wypowiadam,
pokochałem,
kochać chcę,
kochać chce przez cale życie
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Poetazeslaska,com
Komentarze (7)
Piękne wyznanie pozdrawiam
wydaje się że to tak od wieków panowie mają z tym
trudności. pozdrawiam.
Już sam tytuł wiersza jest do zakochania.Pięknie.
Po co chować się za drzewem! trzeba powiedzieć wprost,
chyba, że jest wiele kandydatek, wtedy trzeba pójść do
lasu!!
Pozdrowienia:)
...dla miłości wiele czasem trzeba poświęcić...ale
warto...Pozdrawiam serdecznie, zostawiam mój plusik
Kochaj Bolesławie:-)
Miłego dnia:-)
nieśmiałe wyznanie, miłość zawsze procentuje.
dobre