Niestety
wiersz gwarowy
Niestety
Dziś w mojej pamięci
zakwitły magnolie,
zdobiom je biele, fijolety,
narwali mi chłopcy
na wyciecce skolnej,
kiedy to było…
Straśnie downo, niestety.
Ciepło i zielono
było we Wrocławiu
kie my śli bez park
wyzdajani w mundurki
w berety,
łabędzie po stowku pływały,
namocyłak nogi,
potraciyłak buty,
łabędzie mnie wtej, tak
przegnały…
Kiedy to było…
Straśnie downo, niestety.
Ale w gorści ostały
magnolie biołe
zdobione we fijolety.
Na dworcu w Zokopanem
kie my wysiadali
bielućki śnieg kurzył
i było go rety, przerety.
Magnolie tamte magnolie
i z młodości imieninowe
ś nik bukiety, jesce je bocem
i bose nogi na śniegu,
w tamtyn młodości maj…
Syćko minyno
niestety…
Komentarze (18)
Niestety wszystko przmija lecz zostają wiersz oi to
jest piekne tak jak Twój gwarowy wiersz Skoruso
Uwielbiam magnolie mam do nich sentymant i związanych
z nim wiele wspomnień tak jak Ty wspominasz :)
Pozdrawiam wiosennie :)
Miło było przeczytać. Też mam piękne wspomnienia ze
szkolnej wycieczki (do Zakopanego i bez magnolii).
Miłego wieczoru:)
Maj, magnolie i śnieg. Piękne wspomnienia pierwszych
uczuciach.
Pozdrawiam :)