W nieświadomości
1.02.2003 prom Columbia spłonął podczas wchodzenia do atmosfery na skutek awarii osłony termicznej.
Siedmioro jest w przestrzeni, kilka dni
przed nimi,
a potem lądowanie, Canaveral* czeka.
Czy możemy coś zrobić, czas szybko
ucieka,
ale się nie da wygrać z prawami boskimi.
Osłona jest pęknięta, skrzydło nie
wytrzyma,
kiedy tarcie powietrza stopi aluminium,
które nie jest chronione, wszyscy muszą
zginąć.
Taka jest kolej losu, człowieka to wina,
że chce wyżej polecieć, pragnie, czego nie
ma,
chce ziemię z nieba widzieć, bo Olimp za
niski,
Czy to bardzo jest głupie mieć takie
marzenia,
które tym razem wszystkich, co na promie,
prysną?
Nie powiem im, że zginą, spłoną w jednej
chwili,
nie wiedzą o awarii, chcę, żeby
wierzyli.
*Przylądek Canaveral na Florydzie. Miejsce
startu i lądowaniu promów kosmicznych.
Nic nie można było zrobić, zadecydowano o nieinformowaniu załogi. Czy słusznie?
Komentarze (29)
Myślę, że wszystko już zostało powiedziane w
komentarzach i komentarzu Autora, więc napiszę tylko,
że z największą przyjemnością czytam takie wiersze.
Świetny sonet.
Pozdrawiam serdecznie :)
Człowiek od zawsze chciał sięgać gwiazd nawet za
najwyższą cenę, ale to leży w jego naturze odkrywać,
to co nieznane...Pozdrawiam Marku
Przykry a nawet tragiczny sonet, lecz Marku ja ten
przypadek pamiętam z TV. Potworny przypadek współczuję
osobą odpowiedzialnym. Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo dziękuję za miłe słowa. Promy kosmiczne,
mogące wielokrotnie latać i wracać na ziemię dały
ogromne możliwości logistyczne i latały wiele razy.
Niestety katastrofy Columbii i Challengera wpłynęły na
zakończenie programu. Człowiek zawsze chciał latać w
przestrzeń, a było to i jest obarczone niemałym
ryzykiem.
Czy podanie do wiadomości załodze o tym, że
ognioodporna pokrywa jest pęknięta i nie ma szans ani
na powrót ani na naprawę miało sens, trudno
powiedzieć. Załoga nie widziała uszkodzenia i nie była
świadoma nadchodzącej katastrofy, a decyzja NASA była,
jaka była.
Jeszcze raz dziękuję, a film o katastrofie widziałem w
rocznicę i jest dostępny w sieci.
Serdecznie pozdrawiam. M.
Doskonały sonet!
Dążenie człowieka do poznania nieznanego jest
silniejsze od zachowania bezpieczeństwa życia...
Tak, czy inaczej podanie wiadomości o śmiertelnym
zagrożeniu w momencie, gdy nie można było nic zrobić,
nie miałaby żadnego sensu.
Rodzi się jednak pytanie, czy warto wysyłać ludzi na
misje kosmiczne, których powodzenie jest pod znakiem
zapytania?
Odwieczny dylemat Dedala i Ikara.
Jednak, kochamy odważnych bohaterów...
Powściągliwość Dedala, mniej nas interesuje od czynu
młodego, odważnego Ikara.
Bardzo refleksyjny wiersz, a dramatyzm losów załogi
promu Columbia mówi sam za siebie.
Nauka musi się rozwijać, dążenie do odkryć mamy we
krwi. Zacytuję znaną sentencję łacińską:
" Navigare necesse est, vivere non est necesse ",
która w tłumaczeniu brzmi: " Żeglowanie jest
koniecznością, życie nią nie jest ".
Pozdrawiam bardzo serdecznie z podziwem dla wiersza.
Wydaje się, że każda decyzja byłaby zła. Ten ktoś
kto ją podjął musi żyć z tum fo końca swojego życia a
to też jest tragiczne fka niego.
Świetny sonet, dramatyczny.
Pozdrawiam serdecznie.
Dramat,
myślę, że czymś innym jest domyślać się, że coś idzie
nie tak,
niż wiedzieć, że to ostatnie minuty życia,
poruszający Sonet, bardzo,
pozdrawiam serdecznie.
Bardzo dobry wiersz. Klasyczny sonet angielski na
ciekawy i poruszający temat. Serdeczności Marku :):)
To buła wielka tragedi ludzie nieświadomi wyruszyli po
śmierć. Uważam, że życie człowieka jest bezcenne.
Pozdrawiam serdecznie, pomyślności:)
Pamiętam tę tragedię.
Loty kosmiczne są wciąż na granicy ryzyka.
Też pamiętam to okropne wydarzeniem z dramtem ludzkim
w tle.
Świentie napisany sonet na niełatwy temat.
Pozdrawiam wieczornie, Marku.
Pamiętam ten dramat.
Poruszasz wierszem.
Pozdrawiam serdecznie Marku :)
Dobry sonet.
To było efektowne wydarzenie z nieprzewidzianymi
skutkami.
NASA to szalenie intrygująca organizacja.
Pozdrawiam :)