Nieudana wyprawa
Chyba noc całą
Mżyło, padało...
Gdy obudziłem się z rana,
Choć ciągle mżyło,
Słońce świeciło
I tęcza. Jak malowana.
No to ja teraz
W mig się ubieram
No i wyruszam w świat, bo nie
Chcę czasu tracić.
Muszę zobaczyć
Co tam po drugiej jest stronie.
Wielka nadzieja,
Że czarodzieja
Za bramą tęczy napotkam,
Że jest tam, ach!
Lew oraz strach
I oczywiście Dorotka.
Każdy docenia
Dreszcz podniecenia,
Kto choć raz jeden go poczuł.
Jestem na dworze,
Ale... O Boże!
Tęcza zniknęła mi z oczu.
Komentarze (16)
Z przyjemnoscia przeczytalam. Ja dzis widzialam
podwojna..
Następnym razem trza lecieć bez butów! ;)
Podobno droga jest ważniejsza od celu :)
Nieudana wyprawa...
ale wiersz bardzo. :)
Sympatycznie.
A zaplanowane lub spontaniczne podróże nie zależnie od
pogody i przeciwności są mega fascynujące.
Smutne, kiedy droga, kierunek rozświetlony kolorami
tęczy nagle znika,
z podobaniem wiersza,
pozdrawiam serdecznie:)
Z przyjemnością przeczytałem, a co do tęczy, to
kojarzy mi się z tęczowym mostem, przez który przeszli
moi czworonożni przyjaciele. Pozdrawiam
Fajnie, humorystycznie i lekko. Miło się czyta Twój
wiersz. Ostatnio u mnie tęcza często gości - i zawsze
jest powodem do radości ;)
Ładny wiersz, lubię tęczę/do tęczowych też nic nie
mam, nie jestem homofobem/
a co do Dorotki, zawsze warto jakąś spotkać, msz.
Wiersz mi się podoba i dlatego plus zostawiam.
Poczekaj na następną, ale nie spiesz się... życie jest
piękne. Mówię Ci to ja - ja oglądająca świat z
perspektywy balkonika:)
Niestety, tęcza pojawia się nieczęsto. Myślę, że
jeszcze będzie okazja ją zobaczyć:)
Pozdrawiam
Marek
Oj, tam, oj, tam!... Nie ma się co przejmować, bo, jak
wiadomo, tęcza jest przereklamowana ;-) I Dorotka
dobrze o tym wie. Dorotek też ;-) ;-)
A wiersz bardzo fajny. I tak trochę poza wierszem, jak
i Panem Frankiem Baumem, powiem, że ten pierwszy i
ostatni raz to po tęczy bym się przeszedł. A
konkretnie po Tęczowym Moście. Najlepiej w
towarzystwie jakiejś wojowniczej dziewicy na
skrzydlatym koniu. Dziewica może mieć na imię Dorota
;-)
A po drugiej stronie mógłbym spotkać nawet całe stado
lwów...
lwów północy, oczywiście :)
Pozdrawiam :)
Jeszcze nie jedną tęczę zobaczysz..wiersz fajny na
luzie...miłej niedzieli ...
Ściemniasz Znając Ciebie to stracha i lwa byś pominął
a zwrócił uwagę na Dorotkę ale tak po prawdzie to na
drugim końcu tęczy skrzat skarby zakopał. Ale to
szczegół bo wierszyk fajny i na plusa zasługuje:)))
Fajny wiersz. Są pewnie inne sposoby
na dostanie się do krainy Oz.
Dorotkę przeniosła tam przecież trąba powietrzna:)
Miłej niedzieli:)