Niewinni kochankowie
Miłość, czym jest, początkiem może końcem...
kochanku mój niewinny
rzucilam lilię do twych stóp
wiec dotknij mnie
doznajmy oczyszczenia
zlizujac z dłoni noc
tą wielką damę
utkaną z gwiazd
co rozmarzona milczy
zostańmy chwilą z ksiegi
zamykam dłoń by dostrzec
w sobie motyla smierci
autor
Lukrecja Borgia
Dodano: 2006-10-23 00:25:55
Ten wiersz przeczytano 984 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.