Niewymowne II
Pani
rzekł hrabia do hrabiny
skończmy już te banały
dlaczego nosisz ciągle te famurały
co nagle hrabio to po diable
hrabina mówi nie bez kozery
też nosisz te swoje ineksprymable
a ja lubię często takie małe numery
i według bon tonu należytej normy
zawsze zakładam na dzień reformy
bo kiedy w tańcu robię podrygi
co byś ujrzał hrabio gdyby to były figi
zatem je lubię a tamte stare jegiery
mnie się już tak okropnie wpijały
ach te stare wstrętne majtadały
ależ moja hrabino
hrabia był oburzony
to nie jest nieme kino
co to za dąsy i fochy
i to przez co
przez głupie majtochy
kto dzisiaj nosi takie pantalony
a propos dlaczego nosisz też moje kalesony
hrabio
jakie czasy
takie majtasy
daremne twoje umizgi i zaloty
to nie są bowiem zwykłe galoty
zamiast kupić mi ładne kwiatki
od rana kłócisz się ze mną o gatki
zostawmy hrabio moje pludry
bo pójdziemy zaraz na udry
odtąd basta dla mojego pana
po czym rzekła do służącej Kingi
proszę iść do sklepu i kupić mi stringi
taka to w pałacu dziś od rana
konwersacja burzliwa trwała
to był wiersz pod tytułem Gacie
i tyle proszę państwa w temacie
Komentarze (16)
Dialog między hrabią a hrabiną, poruszający temat
modnych ubrań, famurałów i majtek w okresie reform
obyczajowych. Ciekawy sposób połączenia humoru z
komentarzami społecznymi. Świetna konstrukcja utworu.
(+)