Nieznajoma z Beskidów (I)
Oldze z Lasku
Z kropli mżawki
chciałbym ulepić Twe włosy
owal Twojej twarzy
namaluję promieniami słońca
O! Pani!
A gdyby promieni zabrakło
sięgnę w niebo
i ręką z chmur wydobędę
beskidzkie słońce
O! Dziewczyno!
Z mgieł będę reźbił Twe ciało
byś była jak mgła
z jodełki wystrugam piszczałkę
zagra na niej beskidzki wiatr
Twoim głosem
O! Nieznajomo!
Jak kropelki rosy
na liściach przewrotnika
nie znikają lecz goszczą jeszcze
krótką chwilę dnia
tak Ty nie uciekaj ode mnie
gdy minie sen
lecz zostań przy mnie
choć przez chwilę
beskidzkiego ranka
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.