Niezrozumiana
Oddalam się coraz bardziej w głąb
zapomnienia
Pustka przerasta twe oczekiwania
Zamykam się w sobie
Nadchodzi czas zmian
Wsochodzące słońce już tak nie bawi
Zachód nie onieśmiela
Wiatr przerażenia powiewa nad dolinami
Księżyc zapomnienia oświetla me drogi
Spadam w dół, w świat tak mi obcy i
dziwny
Staram się go zrozumieć
Ale tak trudno jest zrozumieć innych
Gdy nie rozumiesz siebie
Ciągle zimna
Ciągle pusta
Ciągle obca
Butelka taniego wina spada w dół
Marzenia tracą swój blask
Młodość odchodzi, a ja?
Niezrozumiana
Rozdarta na pół lecz ciągle cała
Znowu krzyk przeleciał nad dachami
Znowu krew tak niewinnej istoty
Strumieniem spłynęła do serca ziemi
A ja?
Niezrozumiana
Tak trudno pogodzic sie z tym
Co niegodne pogodzenia
Tak trudno zapomnieć to
Co nie do zapomnienia
A ja?
Wciąż niezrozumiana
Wciąż osaczona
Wciąż obca
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.