Nigdy niekończąca się historia
Wydmuchujesz ze mnie duszę
lodowatym huraganem
niedotyku
wysysasz z lubością
siły witalne
ze sznyt
ociekających
krwawym kolorem
miłości
rzucasz na kolana
milczeniem
wywiercającym czarną dziurę
w mózgu
zgniatasz bez znieczulenia
z sadystyczną radością
kiwnięciem
najmniejszego palca
jak pustą od środka
wypaloną napalmem
bezgranicznego zakochania
wydmuszkę
pozbawioną życiodajnego
białka szczęścia
Jak dużo
jesteśmy w stanie wybaczyć
ludziom
dla których byliśmy
tylko epizodem
a oni dla nas
przysłaniającą
wszystko inne
kompletną sztuką
w teatrze życia
"You'd think I'd be strong enough to make it through and rise above when the rain falls down But it's so hard to be strong When you've been missin' somebody so long"
Komentarze (6)
Wiersz ładny, ale miłość która niszczy nie.
Czekam na dalsze+
Wiersz serce napisany
Ładnie piszesz z sercem.
Zgadzam się z Belamonte, metafory są mroczne i
dramatyczne. Aż ciarki przechodzą...Adresat nie
zasługuje na okazywane mu uczucia. On niszczy, żeruje,
kaleczy, zabija...Dobry wiersz.
Dobry wiersz, zostawiam (+)
Podoba mi się Dobrze się czyta , ma dramatyczne
metafory A może gdyby był inny ta z wiersza nie
szalałaby tak za nim.