Nigdy więcej?
proza
W lipcową niedzielę wybrała się nad morze.
Nie dosyć, że w zatłoczonym autobusie
stała
prawie na jednej nodze, to później z trudem
znalazła miejsce na strzeżonej plaży.
Lekki
wschodni powiew wiatru nieco łagodził
skutki
złotych promieni przypiekających
odsłonięte
części ciała.
Mając ochotę na drzemkę, przymknęła
powieki,
ale urok prysnął, kiedy plażowa piłka
odbiła
się od jej głowy. Starsza pani słuchała
Radia
Maryja, młoda kobieta nawoływała synka,
który
próbował sam wejść do wody. Inna mama
tuląc
do piersi, usypiała płaczące niemowlę.
Lodziarz wydzierał się w wniebogłosy,
namawiając plażowiczów do kupna lodów.
Nie wytrzymała: zerwawszy się na równe
nogi,
biodra przepasała pareo, wcisnęła na
głowę
ażurowy kapelusz. Spacerując po
promenadzie,
długo na niej nie zabawiła. Zniechęciła ją
głośna muzyka dobiegająca z zainstalowanych
na słupach głośników.
W powrotnej drodze do domu przyrzekła
sobie,
że nieprędko postawi stopy na plaży
podczas
letniego sezonu. I tak też uczyniła: póki
co
plażę zamieniła na las, nad morze powróci
z początkiem jesieni. Nie boi się
chłodu.
Komentarze (95)
Hmm. Ja dorastałem w Sopocie. Plaża była dla mnie
stałym zakątkiem świata. Rozumiem, że w poszukiwaniu
wypoczynku plaża w sezonie, to może być marny pomysł.
Sopockie, to zgiełk, nienajładniejsze ciała.
Ja uwielbiałem wypływać w morze pod sztormowe fale
października i listopada.
Twój okruch prozatorski jest takim sobie narzekaniem.
Ot, kartką z kalendarza irytującego dnia. irytującego
nawet na pięknym Wybrzeżu.
Ciekawe, jaka będzie opowieść z lasu opanowanego przez
kukułki i nachalne dzięcioły.
Od kilku lat mam swoje ulubione miejsce na zachodniej
plaży z dala od zgiełku.
a ja znam nad naszym Bałtykiem puste plaże, i to w
sezonie :-) jest cudownie :-) na zatłoczonych,
faktycznie wręcz przeciwnie ;-)
Bardzo dobrze ukazałaś nieprzychylną aurę Truno
wypoczą w hałasie więc się nie dziwię że peelka
wybrała zaciszne zakądki w lesie ja również lubię
sielnkowe ciche miejsca :)
Pozdrawiam serdecznie Wandeczko :)
Mnie nie wkurza kukanie, a najbardziej lubię
przedrzeźniać się z jastrzębiem :))
:) Będzie liczyła kukanie kukułki. Niektórych i to
wkurza:)
Mariolko nie przejmuj się, rób swoje :))
Chciała się wyciszyć i z relaksować
wśród ludzi...
Wando przepraszam za moje niedociągnięcia Buziaczek:)
dziękuję Anno za przeczytanie i komentarz :)
ja też lubie ciszę i kącik z samotnością ( żeby
pozbierać myśli)
Świetny monolog++. Pozdrawiam serdecznie.
zyga, dzięki za wgląd :)))))
Super fajnie
:))) Miłego dnia Grażynko.
Przeczytałam z przyjemnością, ale jednak kocham nasze
morze, bez względu na pogodę, hałas przytłumi piękny
szum fal. Cieplutko pozdrawiam