Nikt
Nikt mnie nie kocha,
nikt mnie nie lubi,
skarży się stara bieda.
Przykro jej słuchać,
żal na nią patrzeć,
polubić jednak się nie da.
Nikt mnie nie lubi,
nikt mnie nie kocha,
szepcze ogromny smutek.
Jest taki wielki,
aż dech zapiera...
brak optymizmu to skutek.
Nikt mnie nie pragnie,
każdy odtrąca,
bredzi w gorączce choroba.
Trochę jej szkoda,
można i współczuć,
lecz komu się spodoba?
autor
zzielonegowzgórza
Dodano: 2012-10-24 14:52:55
Ten wiersz przeczytano 1125 razy
Oddanych głosów: 22
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (19)
No cóż, trudno jest pokochać biedę. Chyba się taki nie
znajdzie. Pozdrawiam:)
Dziękuję za zainteresowanie moimi wierszami. W miarę
wolnego czasu będę powracał do Twoich przeze mnie
nieprzeczytanych bowiem widzę, że poruszasz ciekawe
tematy.
Świetne! po prostu świetne+++++++
Pozdrawiam serdecznie:)
Coś w tym jest, zamyśliłam się, wspaniale to ujęłaś.
Nie rozumiem tylko po co tyle złośliwości u niektórych
komentujących się pojawia, ale kochanie: bądźmy ponad
to,serdecznie pozdrawiam :)
:)) Wesolo...
Lepsza bieda stara jak obecna bieda z nędzą
z obiecanką raju na ziemi.Na dodatek biedzie władcy
z pod sztandaru prawa i sprawiedliwości zioną
nienawiścią obiecując biedaczyskom złote góry na
drugim świecie - może i mają rację ?
zawsze ktoś myśli...pozdrawiam serdecznie
I taką drogę trzeba przejść często, zanim znów
zaświeci w naszym życiu słońce.
Pozdrawiam:)
No cóż - samo życie! a mnie się podoba Twój wiersz!!!
wewnętrzne dramaty to domino rozterek
świetnie :-) fajnie i metaforycznie o zachowaniu
niektórych osób, brawo :-)
Bida z nędzą i choróbsko - mnie z nimi nie po drodze.
nikomu się niepodoba - a ile jest ludzi biednych i
smutnych :-(
pozdrawiam,
nikt to tylko chwila
ulotna
to po prostu nikt
poszukaj " kogoś "
nikt nie lubi chorób, ani smutasów, albo po co komu
bieda? jeszcze jedna. przecież wystarzy swojej.
hahahha
Jesteśmy sobie wesolutkie skrzatki, hop sa sa,
hop sa sa. Pani nam dziś przeczytała ten wierszyk i
Jola się rozpłakała, głupia i wybiegła z sali, i pani
za nią, i wtedy było fajowo, i wszyscy się darli, i
rzucali czym popadło, i wtedy przyszła pani woźna, i
wszyscy ucichli, i tylko Karolek puścił bąka...
Ukłonik.