No cóż....
Korzeniami wrosłeś w moje serce,
zaszczepiłeś nasiona życia.
Świadomość opętałeś do granic,
myśli pochłaniaja pamięć o Tobie.
Oczy słońcem wypełnione-płaczą
nie umiejąc pozbyć się Twojego
spojrzenia.
Boli Twoja niezrozumiała obecność.
Słodkie więzienie w którym czasem zapada
mrok,
metafora bez możliwości odczytania,
blizny, które wciąż stają się ranami.
Komentarze (1)
Każda niezrozumiana obecność boli,niestety... +