Noc
Jezioro marzeń w dolinie smutku
Pieścił mrok
Z ramion słońca bezwzględnie odarte
Łkało głębią.
Skrzydłami tafli głaskało brzegi
Czesała trzcina
Blaskiem objęcia chmur onieśmielało
Każdą kroplą.
Wchłaniało deszcze srebra łez
Krzyczała cisza
Zimną mgłę żalu pościelił
Upadły anioł.
Komentarze (4)
To jezioro nigdy nie wyschnie. Marzenia odchodzą i
wracają, dojrzalsze. Pozdrawiam pogodnie. Jeszcze...
sobie przeczytam, przed zmrokiem.
ładne porównania, przyroda, która wyraża ból i smutek
człowieka...
nie łkaj , proszę...
nie wszystkie anioły to upadłe anioły...uwierz...
Metafora goni metaforę...;) Pięknie
napisane.Pozdrawiam