Noc i cienie
To mój pierwszy wiersz ;) Oczywiście pisałam już, ale to pierwszy jaki zamieszczam na tej stronie.
Ciemny wicher,
w ciemne dni
w uszach okrzyk
dusz mi grzmi.
Słychać ciszę,
i jej zew.
ona krzyczy
losu wbrew.
Czy piszczące okiennice,
opuszczone już ulice
i marzenia niespełnione,
zaiskrzą w blasku dnia?
Czy zapomnisz o nich znów,
poczekasz aż wyzioną duch?
W sumie
straszne dotąd cienie,
budzą w tobie chęć, myślenie.
Więc czy płakać będziesz w nocy,
czy w jej pięknie
szukać pomocy?
Czy jej straszne dotąd cienie,
budzą w tobie zdumienie?
Czy jej głuchy okrzyk,
przyjmujesz jako radę?
Czy zamiast strasznych cieni,
widzisz piękną szatę?
Noc i cienie,
to w nich widzisz przeznaczenie.
Komentarze (16)
yanzem ma rację .. dziś napiję się za ciebie mimo . ze
nie jestem zwolennikiem alkoholu .. czyli abstynent..
Bardzo dziękuje za rady :) Do następnego wiersza
bardziej się przyłożę
Nie:))
"Jeno" mi się podoba:))) dawno nie słyszałam:))
Może pod inny wiersz się przenieś, tu powiedziane
wszystko.
Czy będę uznany za grafomana po stwierdzeniu że w
życiu skasowałem jeno trzy swe wiersze?
Są takie teksty, których nie sposób poprawić. Trzeba
pisać od nowa, inaczej. Rady Ewy M. są tu wskazówką.
Czasem nie ma wyjścia i trzeba wyrzucić do kosza. Też
wiele razy tak robiłam.
Nie grzebię w profilach i szczerze mówiąc nie jest
istotne ile Autorka ma lat. Oceniam, komentuję TEKSTY
i tyle. Okej, 12-latce można wiele wybaczyć, ale nie
musiałem wiedzieć ile ma lat, znać Jej biografii. Czy
to istotne czy ja mam 30 czy 98 wiosen?
W jednym z amatorskich filmów przechodnie znaleźli
szkielet ludzki. Tak się przejęli losem biedaka że
REANIMOWALI, próbowali przywrócić do życia :) Wszelkie
próby zmian, grzebanie w owym tekście to właśnie taka
reanimacja. Pacjent nie żyje, nie rokuje. Kosz,
kostnica, do piachu, zmówić paciorek i ciszej nad tą
trumną.
WBB moze zamiast tak wyrzucać do kosza, spróbujesz coś
doradzić. Krzyczeć łatwo, ale pomoc to już znacznie
trudniejsze. Nie musisz przecież tak brutalnie.
Jestem tego samego zdania co Pan Tadeusz:)
Do kosza. Kosz na dno Rowu Mariańskiego!
Myślę, że się nie obrazisz na mnie po moich uwagach,
bo rzadko komentuję, ale zatrzymuję się nad wierszami,
które warte są tego zatrzymania, albo zupełnie są tego
niewarte (te wykpiwam). Twoje wiersze są właśnie warte
czytania. Twój wiersz mógłby mieć tylko pierwsze osiem
wersów, pozostałe są niepotrzebne dla udokumentowania
Twojego talentu.
Ale czytam dalszy ciąg wiersza ... To jest dobre, ale
zastanów się nad radami Ewy Marszałek i Tadeusza
Grzywacza, choć ten ostatni chyba niechcący podciął Ci
skrzydła słowami "meta prawie nieosiągalna"
Nie przejmuj się, pisz, chętnie poczytam.
Akurat 'Piszczące okiennice" to przenośnia ;) Ale
dziękuje za rady
Przyznaję rację Tadeuszowi Grzywaczowi. Przeczytaj na
głos np. to: dusz mi grzmi. Brzmi niefajnie. Losu
wbrew? Chyba losowi? Piszczące okiennice? Okiennice
mogą skrzypieć, ale czy piszczeć?? Wyzioną duch? Co to
znaczy? Chyba wyzionął duch?
Potem dużo o niczym: noc głucho krzyczy radę do
Ciebie, Ty w strasznych cieniach widzisz piękną szatę.
O czymś myślałaś, ale zgubiło się to w chaosie słów i
stało się mało zrozumiałe. Nie gniewaj się, tylko
pisząc, zastanów się, jak napisać, żeby było dobrze.
Bo pomysł jest.
Daj sobie szansę:-) :-) i pisz:-)
Pozdrawiam
Mówiąc szczerze, masz przed
sobą daleką poetycką drogę,
a meta jest prawie nieosiągalna.
Pozdrawiam:}